Oczekiwanie na wiosnę i na przysłowiowe pierwsze wbicie łopaty jest już nieco denerwujące i nurzące. Pewnie, że się wkońcu doczekam, ale chciałabym żeby się to już wszystko zaczęło :) Tak wiem - jak przyjdą problemy, a na pewno będą, to będę jeszcze tęksnić za niebudowlanym spokojem i będę się sama siebie pytać - na ci to kobieto było:) Póki co żyję Waszymi budowami i pięknie wykończonymi domami, i chłonę Waszą wiedzę i doświadczenia, pomysły też :) Załatwiamy teraz kredyt... to chyba najmniej fajne...
I już tęsknie też za grzebaniem w ziemi, tak tu coś posadzić, tam chwasta wyrwać, trawę pokosić... Eh, zimo, spadaj już :)
W którąś zimową sobotę wybraliśmy się na pchli targ, miałam nic nie kupować... i przyjechałam z fotelem... takim z lat 60-tych. Kiedyś przytachczałam dwa hokery drewniane... Mam oficjalny zakaz jeżdżenia na pchle targi ;)
Meble poddam renowacji, ale czekam z tym do etapu wykończenia, tak by zobaczyc co gdzie będzie najlepiej pasowało.
Pozdrawiam!