Częstotliwość pisania na blogu jest odzwierciedleniem postępów na budowie. Po zalaniu stropu myślałam, że to będzie moment jak zrobią dach. Myliłam się... więźba poszła dość szybko. Potem mebrana i... i cisza :) No cóż, mam nadzieję, że miesiąc bez pokrycia jej nie zaszkodzi. W tym tygodniu kładą blachodachówkę (o ile ich nie zwieje, bo "piździ jak w kieleckim":)) Na chwilę obecną domek prezentuje się tak:
Jestem mega zadowolna z góry. Mimo skosów (które lubię) jest bardzo dużo przestrzeni, tylko portfel się nie cieszy... Z dobrych informacji mam jeszcze taką, że w grudniu postawili wszystkie ścianki działowe a dziś był pan od pomiarowania wszystkich otworów. Chyba zdecydujemy się na okna (profil Veka, Softline 82), drzwi i bramę z jednej fabryki. Wszystko w kolorze złoty dąb - dość klasycznie i zachowawczo, ale jednak postawiłam na uniwersalność. Trzeba zamknąć chałupę bo takie przeciągi, że łeb urywa... :) A tu elektryk czeka :)