Do kitu z tym prądem...
Data dodania: 2019-07-04
Równy miesiąc temu cieszyłam się, że po pół roku czekania mam wreszcie skrzynkę z elektrowni. Cieszyłam się dwa dni bo okazało się, że owszem - skrzynka stoi, ale kabel nadal radośnie wisi na słupie... Ludzie, jakich ja od miesiąca słucham wymówek... Najpierw, że elektryk miał wypadek, później, że już witali się z gąską ale... wysięgnik koszowy popsuł się w połowie wysokości słupa... I tak sie to wszystko wlecze... Po prostu firma, która wykonuje przyłącza dla PGE rejon Piotrków to jest jakaś MASAKRA. Ciekawe co tym razem wymyślą. Wy też mieliście takie przeboje?